wtorek, 16 grudnia 2014

Pani Haniu ... Prolog

Z uwagi na to, że temat Pani Haniu... bardzo was wszystkich zainteresował, opowiemy dzisiaj jak doszło do napisania tego listu, co było "punktem zapalnym".

Od roku 1992 wraz ze wspólnikami tworzyłem firmę "Bagietka", posiadałem 50 % udziałów w firmie, byłem pełnoprawnym członkiem zarządu.

Moje problemy z byłą żoną i "Bagietką" rozpoczęły się już w lipcu 2004 r.. Moja ex małżonka zapragnęła siłą zawładnąć moimi udziałami w Bagietce. Wtedy to moja była żona, bezprawnie zablokowała mi dostęp do konta firmowego, postanowiła nie wypłacać mi należnego wynagrodzenia, a pracowników zastraszała w ten sposób, że wykonywali oni tylko jej polecenia.

Też już w lipcu 2004 r. moja była żona zawiadomiła Prokuraturę o popełnieniu przeze mnie przestępstwa, o pobraniu z kasy spółki pieniędzy w kwocie blisko 100 tyś złotych (na marginesie należny dodać,że pobrania takiej kwoty nigdy nie udowodniono).

Będąc w taki sposób potraktowany przez byłą żonę, gdzie w mojej firmie wymieniono zamki tak abym nie mógł się dostać do pomieszczeń oraz zablokowano mi możliwość jakichkolwiek zakupów na rzecz firmy, poinformowałem o tym fakcie Prokuraturę, poniekąd (wtedy jeszcze) licząc na pomoc i zrozumienie.

Niestety, Prokurator Hanna Pruska poinformowała mnie wtedy w trzech zdaniach,  że moja firma podlega pod kodeks spółek handlowych, a wszelkie wątpliwości mam wyjaśniać z prawnikiem firmy.

Na taką postawę  Prokurator Pruskiej mogłem zareagować jedynie w sposób opisany w poście pani-haniu

Wszystkie pisma poniżej:

Pismo do Prokuratury z dnia 2 września 2004
Pismo do Prokuratury z dnia 8 września 2004

Odpowiedz Prokurator Pruskiej


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz