piątek, 19 grudnia 2014

Czarna kasa i sfałszowane podpisy

Dalsza analiza Sprawy karnej II K 47/05 - oskarżonego Mariusza Janika - sprawa publiczna.

Mariusz Janik,  miał okradać własną firmę i działać na jej niekorzyść, więc trafił do sądu jako oskarżony.
Proces zbliżał się do końca, a na światło dzienne wychodziły fakty, które miały być przełomem w sprawie, bo świadczyły nie przeciwko, a na korzyść Janika.

Broniąc się podczas kolejnych rozpraw Mariusz Janik twierdził, że sfałszowano jego umowę o pracę, podpisywano się także za niego na listach płac, fakturach i innych dokumentach. Podpisy miała fałszować główna księgowa piekarni Maria Skiba (żona wieloletniego radnego chojnickiego Józefa Skiba) . 

Janik o swoich podejrzeniach zawiadamiał prokuraturę, jednak ta wszystkie sprawy umorzyła, tłumacząc, że „czynu nie popełniono”, mimo, że według Janika nie przeprowadzono nawet ekspertyzy grafologicznej. 
Na jakiej podstawie prokuratura wydała więc swoje postanowienia?
Prokurator Rejonowy w Chojnicach Mieczysław Brunke powiedział, że po umorzeniu przez prokuraturę, sprawy o fałszowanie podpisów Janika trafiały do sądu. Mariusz Janik sam zlecił wykonanie ekspertyzy grafologicznej i wyniki potwierdzające fałszerstwo przedstawił sędziemu. Ten jednak podtrzymał decyzję prokuratury o umorzeniu postępowania, uzasadniając, że „czynu nie popełniono”.
Warto dodać, że orzeczenia te wydawał sędzia Roman Sporysz, ten sam, który prowadzi sprawę przeciwko Janikowi. Jak twierdzi sędzia Sporysz, miał do tego prawo, bo orzekał w sprawach, które nie są przedmiotem oskarżenia w procesie karnym przeciwko Janikowi.



Wspomniane już ekspertyzy grafologiczne potwierdziły, że podpisy Janika zostały sfałszowane przez główną księgową piekarni. Ta pod koniec maja wysłała do sądu pismo, w którym poinformowała, że zeznając wcześniej udzieliła sądowi odpowiedzi niezgodnej z prawdą - „na polecenie Mariusza Janika własnoręcznie złożyłam podpisy na kilku dokumentach”, napisała księgowa. Janik twierdzi, że to zeznanie podważa całość zarzutów stawianych mu przez prokuratora.  

Te podpisy znalazły się też na fakturach, opatrzonych (przez księgową Skiba) dopiskami cz.k. (czarna kasa), dzięki tym fakturom pracownicy firmy mogli wyprowadzić z kasy spółki sporo pieniędzy.   








Przesłuchiwana księgowa, przyznała się do "okłamania" sądu podczas przesłuchania. Wtedy zapomniałam ale teraz sobie przypomniałam - takie to usprawiedliwienie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz