Sprawy karnej ciąg dalszy….
Jednym ze świadków podczas sprawy karnej (która była sprawą
publiczną) przeciwko mnie była moja ówczesna konkubina Malina Błańska.
Dlaczego była przesłuchiwana?
Od dnia 21 października 2004 r., była (przeze mnie)
zatrudniona w spółce PHP Bagietka. Do jej zadań należało: odpowiedzialność za
prawidłowe funkcjonowanie sekretariatu wicedyrektora, odbieranie korespondencji
wicedyrektora jak i drugiego członka zarządu. Brała udział w spotkaniach służbowych
redagowała pisma.
Jolanta Janik od samego początku była przeciwna zatrudnieniu
Maliny Błańskiej i oświadczyła, że nie będzie jej wypłacać żadnego
wynagrodzenia.
W tym miejscu warto podkreślić, że zarówno Ja jak i Jolanta
Janik mieliśmy takie same prawa, zwłaszcza jeżeli chodzi o zatrudnianie osób w
firmie.
Malina Błańska była też świadkiem wielu sytuacji opisanych później
w akcie oskarżenia, brała udział w
spotkaniach promujących produkty Bagietki itp.
Malina Błańska pracowała w Bagietce blisko 3 miesiące i jak
wyżej napisałem, nie była ujęta na żadnej liście płac.
Jako, że faktycznie wykonywała obowiązki względem Bagietki i
nie otrzymywała za to wynagrodzenia postanowiła zwrócić się po pomoc do Państwowej
Inspekcji Pracy i w rezultacie do Sądu….
Ale to już osobna historia.
Odnośnie próby uzyskania wynagrodzenia przez Malinę Bałańską
podczas rozmowy Jolanta Janik oświadczyła, że
nie wypłaci żadnych pieniędzy, spółka też nie bo spółką jest ONA.
Ważne w tym poście jest to, że zeznania osoby, która tak naprawdę
była w centrum wszystkich wydarzeń i mogła wiele powiedzieć w mojej sprawie,
nie miały większego wpływ na wyrok i zostały niejako pominięte.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz