czwartek, 8 stycznia 2015

Konkubina przed Sądem

Sprawy karnej ciąg dalszy….

Jednym ze świadków podczas sprawy karnej (która była sprawą publiczną) przeciwko mnie była moja ówczesna konkubina Malina Błańska.

Dlaczego była przesłuchiwana?
Od dnia 21 października 2004 r., była (przeze mnie) zatrudniona w spółce PHP Bagietka. Do jej zadań należało: odpowiedzialność za prawidłowe funkcjonowanie sekretariatu wicedyrektora, odbieranie korespondencji wicedyrektora jak i drugiego członka zarządu. Brała udział w spotkaniach służbowych redagowała pisma.
Jolanta Janik od samego początku była przeciwna zatrudnieniu Maliny Błańskiej i oświadczyła, że nie będzie jej wypłacać żadnego wynagrodzenia.
W tym miejscu warto podkreślić, że zarówno Ja jak i Jolanta Janik mieliśmy takie same prawa, zwłaszcza jeżeli chodzi o zatrudnianie osób w firmie.
Malina Błańska była też świadkiem wielu sytuacji opisanych później w akcie oskarżenia,  brała udział w spotkaniach promujących produkty Bagietki itp.
Malina Błańska pracowała w Bagietce blisko 3 miesiące i jak wyżej napisałem, nie była ujęta na żadnej liście płac.
Jako, że faktycznie wykonywała obowiązki względem Bagietki i nie otrzymywała za to wynagrodzenia postanowiła zwrócić się po pomoc do Państwowej Inspekcji Pracy i w rezultacie do Sądu….  Ale to już osobna historia.
Odnośnie próby uzyskania wynagrodzenia przez Malinę Bałańską podczas rozmowy Jolanta Janik oświadczyła, że nie wypłaci żadnych pieniędzy, spółka też nie bo spółką jest ONA.

Ważne w tym poście jest to, że zeznania osoby, która tak naprawdę była w centrum wszystkich wydarzeń i mogła wiele powiedzieć w mojej sprawie, nie miały większego wpływ na wyrok i zostały niejako pominięte. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz