środa, 28 października 2015

Łukasz Gojke ..Trafiony, zatopiony

Przedstawiam Państwu historie mojego kolegi Łukasza Gojke. 
Historia jak wiele innych, ale inna. O człowieku, który mimo upływu lat stoi stanowczo przy swoim. I chociażby z tego powodu warto poznać jego historię. Na łamach mojego bloga fragmentami zapoznam Państwa z jego jakże ciekawą i jakże standardową dla naszego systemu historią.
Zapraszam do lektury. 
Mariusz Janik  

Trafiony zatopiony ...
... gra w jaką gra władza, aby wrabiać i eliminować niewygodnych układowi zamkniętemu ludzi.

No, kur..., to teraz cię załatwimy, że do końca życia się nie wykaraskasz ! ..  te słowa usłyszałem od prezesa Banku Spółdzielczego w Kwidzynie K. Z., gdy odmówiłem ustawienia pod jego dyktando przetargu na jeden z zakładów spółki Skarbu Państwa której bylem prezesem. Stosowne "buty" uszył mi znajomy prezesa banku, radca prawny który .. jest ,był .. wiceministrem, nomen omen, sprawiedliwości, posłem PO. 
Tak zaczęło się piekło.

Tak w gruzach legła moja kariera zawodowa, rozpoczęty doktorat. Ojciec nie doczekał mojego oczyszczenia się. Znajomi zaczęli mnie i rodzinę unikać,  bo człowiek z zarzutami  oznacza tylko kłopoty.  Potencjalni  pracodawcy z  uśmiechem od 16 lat wrzucają moje aplikacje do kosza. I tak do dzisiaj nie mogę znaleźć żadnej pracy i od 16 lat nie mam swoich pieniędzy i konta w banku.
Może ktoś spytać to z czego żyje?
Ano … Żyje dzięki mojej żonie nauczycielce. W tym czasie nasze dzieci (2 synowie) chodziły do ogólniaka i podejmowały studia oraz rośli.
Kiedyś kupowaliśmy książki, czasopisma branżowe, podejmowaliśmy dokształcanie na studiach podyplomowych itp. Teraz siedzę w domu i praktycznie sporadycznie wychodzę. Jak człowiek doznaje śmierci zawodowej i cywilnej trudno jest się odnaleźć w społeczeństwie a żyć trzeba.
Po tych 16 latach walenia głową w mur wymiaru (nie)sprawiedliwości powoli staje się potencjalnym samobójcą, jak Krysia Chojnacka z Kartuz, która nie wytrzymała tej nierównej walki o odzyskanie godności.

Od lat składam do Prokuratury zarzuty przestępstwa sądowego do jakiego doszło w SO w Elblągu za sprawą  prezesa banku i jego kolesia radcy prawnego J. K., ale Prokuratura umorzyła je ..  a to ze względu na przedawnienie czynu karalnego, a to na małą szkodliwość społeczną, a to że nie ma znamion czynu zabronionego.
Kombinują jak koń pod górę aby swoich korporacyjnych kolegów nie pociągnąć do odpowiedzialności a już bron Boże przyznać, że sąd .. nazwijmy to pomylił się. Nieważne, że wyrok wydał sędzia, który nie miał umocowania do procedowania w tej sprawie, nieważne, ze wyrok nie został ogłoszony i nie istnieje, nie ważne, że cala sprawa została sfabrykowana i powód nie przedstawił żadnego dowodu świadczącego o mojej winie, że nikt nie poniósł żadnych strat. 

To mimo to zlicytowano mi za śmieszną kwotę dom, wpisano żonę i mnie do krajowego rejestru dłużników niewypłacalnych (co bardzo utrudnia normalne funkcjonowanie), wpisano nam na mieszkanie hipotekę przymusową a Minister Skarbu Państwa wymusił na nas spłatę fikcyjnego zobowiązania którą będziemy spłacać do 2042 r. To jest powolne zabijanie w majestacie prawa. A  na moje pisma do Rzecznika Praw Obywatelskich ten w odpowiedziach wije się jak piskorz, aby sprawy nie ruszyć i kolegów po fachu nie rozliczyć z fikcji jaka mi zafundowali....
.. to tak na początek mojej historii ..
Łukasz Gojke


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz