wtorek, 7 kwietnia 2015

„50 twarzy Leszka Millera”

Mój Kolega, Adam Gogacz postanowił wypowiedzieć się na temat Leszka Millera ..moim zdaniem, ciekawa ocena. W szczególności, że miał okazję poznać tego człowieka a swojej wyrażonej ocenie dał  swoje imię i nazwisko ...Polecam Mariusz Janik 

Leszek Miller .. człowiek o „ 50 twarzach ”!  
Co o nim wiemy ? …Czy to człowiek rozumny - Homo sapiens czy zwierzę?  Patriota, a może zdrajca ? Człowiek prawy, czy polityczna kanalia ? Polityk, oszołom, populista czy rzeczowy pragmatyk ? Szuler, karierowicz?  …czy jest przy tym spełniony czy nie ? ..i tak moglibyśmy wymieniać …dajmy na to ..do 50.
Odpowiedzi zapewne nie dowiemy się nigdy , a historia będzie miała jak zawsze .. zagwozdkę na zawsze .
Człowiek , który wychował się bez ojca i doszedł tak daleko w życiu zasługuje moim zdaniem na wielki szacunek. Czas w którym przyszło mu żyć, to czas trudny i skomplikowany w całej swej złożoności , a decyzje podejmowane szczególnie w tamtych czasach nie należały do prostych i często przyjemnych . Moim zdaniem, Leszek Miller zdał ten egzamin na medal. Czas w którym rozpoczynał podejmowanie swoich pierwszych kroków to czas rozterek , zawodów , ale i nowych nadziei , czas tworzenia lepszej przyszłości dla nas Wszystkich.
Czas tworzenia silnego państwa w warunkach nie do końca tzw. wolnościowych . Trzeba było mieć w sobie wiele siły i determinacji , ale również wyczucia i przebiegłości . Taki człowiek , chcący coś osiągnąć w życiu publicznym , w tamtym czasie, w  ograniczonej w swobodzie wypowiedzi i postępowania , jeśli nie potrafił być tu i tam to nie miał racji bytu. A nawet,… to jego byt mógł być skazany na niebyt i właśnie ten człowiek wykazał się wyjątkowym sprytem , umiejętnością lawirowania między tzw. zwierzchnikami , a tzw. opozycją .
Dla wielu ludzi po dzień dzisiejszy było i jest to nie do pomyślenia .Czas najtrudniejszych decyzji , czas tzw. zmian po 1989 r .
Nikt nie był w stanie w pełni określić kto będzie ostatecznie wygranym , a kto przegranym . Pamiętać należy , że w tamtym czasie nie było tak do końca jasne jak się obecnie mówi i myśli, że wszyscy byli przekonani o słuszności działań opozycji jaką była solidarność . Kraj był podzielony . Kto mógł mieć pewność czy będzie to kraj stracony, czy będzie można budować nową demokratyczną przyszłość  ?
Polityk Ów wykazał się niezwykłą umiejętnością stania na straży obecnej władzy ,przy jednoczesnym dyplomatycznym rozumieniu i wczuciu się w głos rozwścieczonego ludu. Ludu , którego było się jednoczesnym przewodnikiem, jak również wrogiem . Przystając do rozmów , negocjacji można było mieć wrażenie , że to samobójca jest , a nie zręczny polityk . Tak jednak się nie stało i ten "samobójca " wyszedł na prostą w całej swej rozciągłości i zapewne przebiegłości . Nikt , ale to nikt nie spodziewał się , że ten polityk za chwilę stanie się najważniejszą osobą w Państwie , decydująca nie tylko o losach kraju w wewnątrz , ale przede wszystkim na zewnątrz - reprezentując nas i wprowadzając do UE po katastrofalnych rządach AWS . 
Przejmując tę funkcję - Prezesa Rady Ministrów w tamtych warunkach , znowu można było zadać sobie pytanie - samobójca, czy człowiek oszalały na punkcie władzy ? …. A jednak ! …Wprowadził kraj w chyba najważniejszą przestrzeń jego istnienia w swojej historii .
Dlaczego był i jest często nielubiany ?
Myślę , że częsta niechęć zwykłego obywatela wcale nie bierze się z faktu, iż był w poprzednim systemie tzw. kacykiem partyjnym , ani ze względu na trudne reformy , konieczne do wprowadzania po zgliszczach,… najpierw Balcerowicza a potem po nieudacznych rządach Jerzego Buzka . Odpowiedz jest bardziej prozaiczna, niż mogłaby się wydawać - sam pamiętam własne wrażenie jak i wielu ludzi z tzw. podwórka , że na sam widok tego Premiera z jego charakterystycznym uśmieszkiem ... szlag człowieka po prostu trafiał
Zawsze ten sam , nie schodzący z twarzy uśmieszek - jakby drwił ? …Zadawano sobie pytanie …co on tam sobie myśli w tej główce ? ! . Nie wiele ludzi tych tzw. zwykłych , borykających się ze swoimi mniejszymi czy większymi problemami miało ochotę i czas wykazywać się chęcią zrozumienia i zastanowienia o co facetowi chodzi ?  Po prostu " wkurwiał " uśmieszkiem i tyle . Myślę , że to był jeden z niewielu, acz znaczących nieprzemyślanych źle odegranych ról tegoż polityka … Tak, tak polityk to aktor nie jednej tylko roli ale wielu ról, w których musi wykazać się sprytem , którego w tej materii zabrakło Leszkowi Millerowi . Niby proste , niby nic takiego , zwłaszcza , że czas w którym reprezentował nasz kraj był tak trudny , a jego funkcja tak odpowiedzialna , trzeba było jednak się skupić na tym drobnym szczególe . No tak , ale ten co nic nie robi nie popełnia błędów .

Mit odgrzewanego kotleta ?
Kiedy po nieudanym romansie z Samoobroną objął przewodnictwo nad SLD pojawiły się szeroko zakrojone akcje przypisania Millerowi statusu odgrzewanego kotleta!  Głównie z racji wieku i fakcie powrotu na tzw. salony gdzie  już raz był , a nie miało już go na pewno tam być . Otóż moim zdaniem Leszek Miller decydując się na tzw. romans z Andrzejem Lepperem wiedział doskonale , że nic z tego nie będzie.  A sam krok zapewne wynikał z dezaprobaty i braku szacunku kolegów partyjnych do jego osoby , do tego co tworzył , dla tych, którzy dzięki niemu osiągnęli co osiągnęli . Pokazał „chłopakom”, że może ich wszystkich ośmieszyć, bardziej, niż im się to wydaje , jednocześnie poddając swoją własną osobę do osądzenia . Nie bał się tego.  Pokazał ,że zabawa w politykę nie jest taka jak się wydaje większości.  Nie zawsze musi smakować kawiorem a może czasami smakować ...po prostu obornikiem . W rzeczywistości , w brew wielu opiniom krążącym po dzień dzisiejszy  , utarł nosa wszystkim …nie tylko swoim , ale i konkurentom !
Pokazał …mogę Wam nawet w gumiakach uczynić  z niemożliwego , możliwe ! Owszem nie dostał się…  i co z tego ? !
Właśnie z tego powodu , moim zdaniem , po przejęciu sterów nad SLD próbowano przypisać mu , że jest niczym więcej jak odgrzewanym kotletem . Bo cóż innego zewnętrznym i wewnętrznym przeciwnikom pozostało.  Wszystkie argumenty zostały wystrzelone jak fajerwerki w Nowy Rok .
Obecna sytuacja jest nie do pozazdroszczenia ponieważ, moim zdaniem, musi rozegrać swoją ostatnią misję , słynne - nie jak zaczyna , a jak kończy . Nikt tego nie wie i myślę , że sam Leszek Miller też nie wie , ale jego instynkt i sprawność często chytrego liska pozwoli po raz kolejny pokazać - jak to się robi dzieciaki !
PS Ja, Adam Gogacz popieram Leszka Millera oraz popieram kandydatkę na Prezydenta RP Magdalenę Ogórek !





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz