Poniżej kolejny felieton Adama Gogacza - Zapraszam
Grzegorz Napieralski , czołowy
polityk Sojuszu Lewicy Demokratycznej , człowiek o wielu twarzach , mój
rówieśnik , a więc nie młodzik i nie dziadek , facet , który zna się tylko na
polityce , jest dobrze postrzegany przez ludzi , jest sympatyczny , potrafi
mówić i słuchać , a jednak popełnia błędy przedszkolne rzucając łopatką w
kolegów w piaskownicy ...
Dlaczego tak się stało ? dlaczego
zagubił się ?
Myślę , że człowiek ten przeszedł
przez wiele szczebli życia partyjnego poprzez bycie w tym praktycznie od
urodzenia się dorosłego , czyli od momentu otrzymania dowodu osobistego .
Przemknął dosyć sprawnie przez życie partyjne nie sprawiając specjalnie nikomu
większych kłopotów bo nauczył się nie mieć własnego zdania , przynajmniej na
tyle by nie brać specjalnej odpowiedzialności za nie . To były jego zalety ,
które pomogły mu zdobyć przewodnictwo nad SLD i wtedy popełnił błąd na błędzie
,
popadł w tzw. grzech pychy . Z opowiadań kolegów partyjnych
, różnego szczebla , wiem , że rozłożył kompletnie struktury w Warszawie ,
sprzedał za wielkie pieniądze Rozbrat i do dziś dnia nie wiadomo co z tymi
pieniędzmi się stało . Słowem , rozpędził się chłopak . Zanim tak kompletnie
wszyscy się połapali w środowisku zdążył jeszcze skorzystać z tragicznej
okoliczności jaką była śmierć Szmajdzińskiego i siłą rozpędu , wierności
własnego elektoratu , współczucia i litości poszedł po 14 % w wyborach
prezydenckich , mógł więcej , ale pomysł z jabłuszkami ośmieszył go i SLD . Nie
jest żadną jego zasługą , jak twierdzi , że uzyskał ten wynik dzięki swojej umiejętności
- podejrzewam , że sam się nie spodziewał .
Człowiek ten jest przykładem
kacyka partyjnego w średnim wieku , człowieka , który nie robił w życiu nic
innego poza wierną służba żłobu . Ludzie z takim doświadczeniem życiowym nie
mają w sobie charyzmy , nie potrafią wskoczyć w buty danej sytuacji , taki
człowiek jest - jak to w filmie Barei –
" Mój mąż z zawodu jest
dyrektorem " .
Co zamierza ? co knuje ?
postarajmy się domyśleć ...
Pan Napieralski ,zna się na
knuciu i intrygach w zasadzie wyłącznie , podobnie jak wielu " zawodowych
" partyjniaków . Dlatego moim zdaniem , jego plan jest dosyć prosty .
Pozywając Leszka Millera do sądu
cywilnego , już narobił zamieszania i o to mu chodzi , żeby nie zniknąć , nie
utonąć . Cały plan z pozwaniem Leszka Millera ma drugoplanowe znaczenie ,
ponieważ nie ma znaczenia czy wygra czy nie , będzie o nim głośno i zostanie
przytulony podobnie jak Arłukowicz . Dla niego los partii nie ma już żadnego
znaczenia , on już ją pogrzebał . Oczywiście byłoby lepiej dla niego gdyby
wygrał ten proces , bo wtedy pokazał by wszystkim ostentacyjnie , że to on
odchodzi , a nie jest wyrzucany i wtedy wchodzi do PO ze zwiększoną siłą ,
dalej jako pies , świnia itp. , ale lepiej ... taki przebieg jest wielce
prawdopodobny ponieważ sądy są w kieszeni rządów POPiS, a te chcą za wszelką
cenę pozbyć się jakiejkolwiek lewicy i pomogą Grzesiowi wygrać ...
Na koniec dodam , że jakiekolwiek
próby tworzenia nowych sił politycznych przez Napieralskiego to pic , to próba
odwrócenia uwagi od zdrady lewicy , która nauczyła młodego chłopaka chodzić ,
myśleć, działać , a na końcu ... knuć ... bo to niestety jest nieodłączna część
polityki .
Adam Gogacz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz