niedziela, 18 października 2015

Epistolografia nr 8 .. broń palna

Szanowni Państwo,
było jak w filmie.. nawet dobrym .. 
.. wpadło osiem po cywilu policjantów w tym dwie policjantki  z nakazem prokuratorskim ... przeszukać w poszukiwaniu broni palnej .. 
z naciskiem znaleźć !!!
Przeszukać zajmowane przez Mariusza Janika biuro w spółce Bagietka, 
to nic, że było trzy metry na trzy metry, ale każdy z policjantów  miał co robić .. nie spiesząc się :)
Następnie udano się gremialnie do mojego służbowego samochodu...
Na żadnej diagnostycznej stacji nie czynią tyle zachodu co w przypadku mojego samochodu.
No, a teraz pozostał dom .. 600 m2 wraz z ogrodem ..
Zajrzano wszędzie ... 
kobiety policjantki delikatnie, ale skutecznie przeczesały pościele i inne tam fatałaszki,
płeć męska pozostałą część domu.
Zeszło do nocy.
Znaleziono dwie sportowe wiatrówki z dokumentacją, iż zostały w polskim sklepie legalnie nabyte.
Jakiś łup trzeba było zabrać, aby się wykazać....  
Ale to jeszcze nic !!!
Prokuratorskim nakazem wysłano te dwie biedne wiatrówki do Zbrojowni do Gdańska, aby na koszt podatnika popatrzeć w lufę, bo przecież zwykły policjant to tuman i nie potrafi gołym okiem stwierdzić, czy coś bastlowano przy karabinie czy też nie....
w końcu po długim czasie przyjechały z Gdańska i oddano mi te wiatrówki pozwalając iść z nimi ot tak sobie przez miasto do domu ... 
nikomu to nie przeszkadzało .. w końcu przebadane i stwierdzone, że jak fabryka zrobiła, tak są super sprawne jako wiatrówki sportowe. 
Ale co zachodu było ....
I to wszystko za spawką mojej byłej żony Jolanty Janik, która to dokładnie prokuratorowi opisała jaki to arsenał broni palnej zwykłej i maszynowej posiadam ..
.. i jak groźne to dla społeczeństwa jest ..
w szczególności dla niej ....
Kobieta prokurator ... zrozumiała to w locie ....
.. a potem to polemizowałem z wykształconym prokuratorem z dużego miasta Słupsk....




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz