Jolanta Janik, była żona, nad cwanym przejęciem moich udziałów pracowała latami.
Myślę, że wspólnie z obecnym jej mężem, Krzysztofem Agackim, z którym związała się jeszcze w czasie naszego związku, poświęciła wiele nieprzespanych nocy ..
.. temu planowi.
Przeszukując dokumenty znajduje to i owo i sam przecieram oczy ... z własnej głupoty głupoty przede wszystkim.
A co do cwaności Jolanty Janik ...
.. to przedstawiam poniżej dokumenty z których wynika, iż na wszystko była ta moja ex małżonka już przygotowana i tylko bylem przepisał.
Zaraz jak tylko za darmo oddałem jej udziały w spółce, bo przecież nie zapłaciła ani grosza, kiedy jeszcze był inny członek zarządu i udziały liczyły się inaczej...
... tak Jolanta Janik już kombinowała.
Poniższe dokumenty odnalazłem w oryginale.
Zastanawiam się tylko ..czy z córką Magdaleną miała to wszytko już przegadane czy miało to być dla niej zaskoczenie.
Dla mnie te odnalezione poniższe dokumenty są zaskoczeniem jak daleko można się w perfidii posunąć. No ja, ale już wtedy spółka była warta parę milionów.
Kredyty na to wszystko brałem ja ...a Jola sprytem i dzięki wydatnej pomocy prokurator Lucyny Zakrzewskiej i pomocy sędziego Sporysza i równie wydatnej pomocy burmistrza, Arseniusza Finstera dostała to wszystko za fri ..
...a ja mam jeszcze wyrok ... no i długi w Berlinie ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz